|
(źródło fot. metryki.genbaza.pl) |
Dnia 9 lutego 1794 r. w kościele parafialnym w Kalinie Wielkiej odbył się ślub Kazimierza Krochmala i Zofii zd. Reroń. Informuje o tym skromny wpis po łacinie z tomu ksiąg metrykalnych obejmujących lata 1677 - 1795. Tomik typowy dla tej epoki, wąski, pozbawiony indeksu, z następującymi po sobie nienumerowanymi wpisami. I jak zwykle w tej epoce, dość oszczędnie opisujący nowozaślubionych. Dowiadujemy się właściwie tylko tyle, że młodzi nie mieli wcześniej innych współmałżonków. Z pomocą w ustaleniu czegoś więcej przychodzą świadkowie - Antoni Sadowski i Stanisław Krochmal.
|
(źródło fot. metryki.genbaza.pl) |
Na szczęście księgi z Kaliny zachowały się w dobrym stanie i zostały solidnie zindeksowane przez p. Renatę Majewską, więc zadanie mamy mocno ułatwione. Z indeksu wynika, że w latach 1753 - 1910 urodził się tylko jeden Kazimierz Krochmal (1823 r.) i jest on zdecydowanie za młody, żeby być naszym Kazimierzem. Zapis o pierwszym Krochmalątku pojawia się w księgach dopiero w roku 1787 i jest to chłopiec - Mateusz, syn Stanisława i Salomei. Jak pamiętamy, Stanisław Krochmal był świadkiem na ślubie naszego Kazimierza. Znajdujemy akt ślubu Stanisława i Salomei zd. Reroń (26.02.1786 r.). Zapisek "laboriosus" oznacza, że mamy do czynienia z włościanami. Świadkowie to mieszkańcy Kaliny - Tomasz Reroń i Marcin Makuła. Warto zwrócić uwagę na formę nazwiska panny młodej - "Rerunka". W wieku XVIII nazwisko Reroń miało formę Rerun, jak w przypadku Tomasza (Zofia to Reruniowa).
Stanisław i Salomea mają pięcioro dzieci. Mateusz, Wawrzyniec, Józefa Elżbieta, Józef i Teresa. Salomea umiera 10 lutego 1818 roku w wieku sześćdziesięciu czterech lat, co pozwala przypuszczać, że urodziła się ok. 1754 roku. Najbliżej jej do Salomei Reroń z 13.11.1757 roku, córki młynarza Marcina Reronia i jego żony Doroty. Upadło moje przypuszczenie, że Salomea i Zofia mogły być siostrami, gdyż rodzice tej drugiej to Sebastian Reroń i Elżbieta Topolska.
24 czerwca 1818 roku, Stanisław Krochmal, wdowiec lat pięćdziesiąt dziewięć poślubia pannę Małgorzatę Bielawską mającą dwadzieścia trzy lata. Pierwsze dziecko pary rodzi się niecałe dwa lata później. Jest to córka Agnieszka (07.01.1820 r.). Stanisław umiera 13 marca 1821 roku. Wdowa po nim wychodzi ponownie za mąż w 1827 w parafii Książ Mały za Stanisława Sodzielowskiego. Na razie dla interesującego nas wątku Stanisława Krochmala możemy dodać, że prawdopodobna data jego urodzenia to ok. 1761 rok. W aktach urodzeń z Kaliny Wielkiej nie ma w tych latach żadnego Stanisława Krochmala (ani nawet o podobnym nazwisku).
|
(źródło fot. metryki.genbzaza.pl) |
Szczęścia w małżeństwie nie miał również Kazimierz Krochmal. Zofia z domu Reroń odeszła 30 marca 1803 roku mając zaledwie dwadzieścia trzy lata. Zdążyła urodzić dwoje dzieci - Anastazję Ewę i Antoniego Piotra. Z braku innych Kazimierzów Krochmalów w tej parafii w tamtym czasie, można przypuszczać, że czterdziestoletni wdowiec, poślubiający 23 maja 1803 roku pannę Helenę Dworak z pobliskiego Śladowa, to nasz Kazimierz. Świadkowie to Stanisław Krochmal i Antoni Sadowski z Kaliny oraz Józef Madełko ? ze Śladowa. Przy okazji dowiadujemy się, że Kazimierz mieszkał w domu nr 3. Z tego małżeństwa mamy troje kolejnych dzieci: Jana, Stanisława i Jana Chryzostoma. Z aktu ślubu z Heleną wynika, że Kazimierz miałby się urodzić w okolicach 1763 roku, a więc blisko Stanisława. Mogliby być braćmi. Nieszczęścia nie opuszczają Kazimierza. Umiera kolejna młoda żona (14 lutego 1812 roku), bierze więc kolejny ślub, znów z Reronionką. Pomimo zbieżności imienia i nazwiska, panna Salomea Reroń to inna osoba niż Salomea Reroń, znana nam już żona Stanisława. Trzecia żona Kazimierza w chwili ślubu była panną i miała dwadzieścia cztery lata. Musiała się więc urodzić ok. 1790 roku. Może być więc albo córką Jana i Apolonii, albo Stanisława i Marianny Reroniów. Małżeństwo trwa do 1836 roku i kończy się wraz ze śmiercią Kazimierza. W międzyczasie para przenosi się do Śladowa.
Akt urodzenia Anastazji Ewy Krochmal
Akt ślubu Kazimierza Krochmala i Salomei Reroń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz